Ekstradowany czy nieekstradowany? Co prawo marokańskie przewiduje dla Badissa Mohameda Bajjou, podejrzanego o sponsorowanie „kryptoraptów”
%3Aquality(70)%2Fcloudfront-eu-central-1.images.arcpublishing.com%2Fliberation%2FGWV6GFYBTNAJ7MT67VBLOZGQRY.jpg&w=1920&q=100)
Niedługo po tym, jak marokańska policja ogłosiła aresztowanie Badissa Mohameda Bajjou , podejrzanego o bycie mózgiem dużej liczby porwań, które wstrząsnęły sceną kryptowalut w ostatnich miesiącach, minister sprawiedliwości Gérald Darmanin podziękował władzom Maroka „za to aresztowanie, które pokazuje doskonałą współpracę sądową” między Paryżem a Rabatem, „szczególnie w walce z przestępczością zorganizowaną”.
Teraz Paryż chciałby naturalnie repatriować podejrzanego, który „był przedmiotem dwóch czerwonych zawiadomień o tymczasowym aresztowaniu w celu ekstradycji ”, jak powiedziała Libération ekipa Bruno Retailleau. Jednym z takich problemów są w szczególności fakty „arbitralnego aresztowania, porwania, sekwestracji lub zatrzymania zakładnika w celu wykonania rozkazu lub warunku, popełnione przez zorganizowany gang”.
Ale chociaż istnieje umowa o ekstradycji między Królestwem Maroka a Republiką Francuską, która weszła w życie w 2011 r., ani Rabat, ani Francja nie akceptują ekstradycji swoich obywateli. Badiss Mohamed Bajjou, przedstawiony jako „Franco-Marokańczyk” w komunikacie prasowym policji marokańskiej, „nie może zostać wydany przez Maroko Francji, aby mógł się tłumaczyć przed tamtejszym systemem wymiaru sprawiedliwości” — mówi Zakaria Mrini, prawnik i prezes Marokańskiego Stowarzyszenia Młodych Prawników. Co stanie się z Bajjou? „Marokański kodeks postępowania karnego stanowi, że każdy czyn sklasyfikowany jako przestępstwo przez prawo marokańskie i popełniony poza królestwem przez Marokańczyka może być ścigany i osądzony w Maroku” — wyjaśnia Mrini.
Sprawa Badissa Mohameda Bajjou przypomina sprawę Nabila Ibelatena. W 2013 r. ten francusko-marokański mężczyzna zyskał sławę, dokonując napadu na luksusowy sklep z zegarkami w Cannes. Skazany zaocznie przez francuskie sądy na dziesięć lat więzienia i grzywnę w wysokości 200 000 euro, uciekł do Maroka, gdzie z dystansu lubił drwić z francuskich sędziów. Został ostatecznie aresztowany przez marokańskie władze w 2015 r., które odmówiły jego ekstradycji po tym, jak poprosił o udzielenie odpowiedzi na pytania we francuskich sądach.
Jednak według Mohameda Aghnaja, prawnika karnego z Casablanki, Badiss Mohamed Bajjou nadal może trafić za kratki we Francji. Jeśli zostanie skazany w Maroku, może zostać tam przeniesiony, aby odbyć karę. Paryż i Rabat podpisały porozumienie w 1981 r. umożliwiające przenoszenie więźniów. Od czasu nowelizacji z 2007 r. możliwe jest stosowanie porozumienia do osób z podwójnym obywatelstwem francuskim i marokańskim. „To pozostaje kwestią suwerenności ze strony Maroka” — komentuje pan Aghnaj, podczas gdy pan Mrini uważa to za „możliwość, ale bardzo skomplikowaną”.
Libération